Jedną z niezapomnianych scen filmowych, która utkwiła w pamięci nie tylko miłośnikom kina, ale i fanom motoryzacji, jest bez wątpienia scena z filmu „Bullitt”, w której przez niemal dziesięć minut możemy podziwiać kunszt aktorski Steva McQueena (nie ujmując niczego zdolnościom kaskaderów) oraz piękno i moc – dzisiaj już legendarnego – Forda Mustanga 390 GT. Oprócz wspomnianego Mustanga podziwiać możemy także dwa – nie mniej legendarne – Dodge Chargery.
Kult Steva McQueena, jak i szaleństwo na punkcie muscle carów- takich jak Ford Mustang – sprawił, że samochody, które wystąpiły w filmie, szybko stały się gratką dla bogatych kolekcjonerów. W samym filmie użyto dwóch egzemplarzy Forda Mustanga. Jeden z nich od dłuższego czasu przebywa w rękach prywatnego kolekcjonera – najprawdopodobniej gdzieś w stanie Kentucky. Historia drugiego do niedawna była jeszcze nieznana. Większość kolekcjonerów oraz fanów filmu spisała legendarny samochód na straty, przypinając mu łatkę pojazdu zezłomowanego. Na szczęście była to pomyłka! Jakiś czas temu niesamowitego odkrycia dokonała dwójka pasjonatów motoryzacji, którzy na jednym ze złomowisk w miejscowości Kalifornia Dolna w Meksyku (hiszp. Baja California) odnaleźli zagubiony samochód.
Odkrywcy legendarnego wozu to – Hugo Sanchez oraz Ralph Garcia – już kilka lat temu za cel obrała sobie odnawianie zapomnianych Mustangów z złomowisk, tak, aby te jak najbardziej przypominały sławną „Eleanor” z filmu „60 sekund”. Swoją pasję uczynili sposobem na zarobek.
Na szczęście, przed przystąpieniem do przeróbek, mechanicy zawsze sprawdzali numery nadwozia pojazdów, które skupowali ze złomowisk. Tym oto sposobem udało się ustalić, że podany numer VIN w pełni pasuje do tego, który wyżłobiony był na egzemplarzu zaginionego Forda Mustanga, z kultowej produkcji „Bullitt”.
Numer VIN, to nie jedyny dowód wskazujący na to, że do czynienia mamy z oryginalnym samochodem, którym poruszał się sam Steeve McQueen. Do całej układanki należy dodać jeszcze widoczny fragmentami zielony kolor, jak i modyfikacje nadwozia. Za najbardziej znaczące uznano dodatkowe otwory, w których umieszczone było oświetlenie oraz kamery, filmujące cały pościg. Dodatkowo samochód posiada wzmocnione zawieszenie, tak aby w pełni przetrwać trudy sceny pościgowej.
Wszystkich zainteresowanych kupnem musimy niestety rozczarować! Garcia i Sanchez w wywiadzie, którego udzieli dla gazety „Los Angeles Times” wspomnieli, że samochód nie jest przeznaczony na sprzedaż. Dwójka ta, ma dla tego modelu specjalny – tajemniczy – plan, który poniekąd może łączyć się z faktem, że w przyszłym roku film „Bullitt” obchodzić będzie swoje 50 urodziny.
Dodaj komentarz