Marka Seat, która odnoszę wrażenie od pewnego czasu została nieco zaniedbana przez niemiecki koncern VAG już wkrótce zaatakuje światowy rynek.
Seat, czyli niemiecka doskonałość połączona z hiszpańskim temperamentem, ostatnimi czasami trochę zaniedbuje i rozczarowuje swoich fanów. Niestety, moda na downsizing i brak odwagi w kontynuowaniu pięknej tradycji produkowania super hot-hatchy takich jak Cupra negatywnie – podkreślam – moim zdaniem wpłynęły na obraz marki. Jednak istnieje prawdopodobieństwo, że sytuacja ulegnie zmianie. Przez następne trzy lata, pojawić na rynku ma się, aż 6 nowych modeli tej marki.
Niestety mam wrażenie, że ta ogromna ilość wpłynąć może jeszcze gorzej na jakość samochodów, jednak bądźmy dobrej myśli. Na pierwszy ogień przyjdzie zobaczyć nam dużego SUV’a – tutaj udaje zszokowanego. Niestety, jest Skoda Kodiaq to musi być i taki sam Seat. Trudno, nic nie zrobisz.
Następny w kolejce jest w pełni elektryczny samochód, który bazować będzie na platformie MEB. Jednym słowem: nuda.
Trzecią znaną na chwilę obecną zapowiedzią jest nowa generacja Leona, I tutaj w tym samochodzie pokrywam ogromne ilości nadziei na zobaczenie prawdziwego rasowego hot-hatcha, który będzie wyglądać wściekle, a pod jego maską dumnie stukotać będzie jakieś potężne serducho. Tak jak w pierwszej generacji, gdzie spotkać dało się pięknie brzmiące V6.
Co do pozostałych nowości Seata trzeba będzie poczekać.
Cierpliwość to skarb. Więc czekajmy!
Dodaj komentarz