Model RAV4 od Toyoty stanowi kluczowy element w ich ofercie. W ubiegłym roku w Polsce odnotowano znaczący sukces, ponieważ ten SUV uplasował się na drugim miejscu pod względem liczby sprzedanych pojazdów typu SUV, z ilością nowych rejestracji przekraczającą 10,5 tysiąca sztuk. W ogólnej sprzedaży marki Toyota w Polsce, RAV4 zajmuje trzecią pozycję. W skali całej Europy w roku 2022, odnotowano wyjątkowo imponujący wynik, sprzedając ponad 113 tysięcy egzemplarzy RAV4.
Warto zaznaczyć, że w przypadku Polski, aż 86 procent RAV4 to hybrydy. Ciekawym faktem jest, że niemal połowa z nich stanowią wyższe wersje wyposażeniowe. Co więcej, 21 procent z nich to najbardziej luksusowa wersja Executive, która z napędem hybrydowym ma cenę katalogową wynoszącą blisko 218 tysięcy złotych. Teraz jednak pojawia się nowa opcja - wersja GR Sport. Choć może brakować w niej wentylowanych foteli z naturalnej skóry, jest to opcja bardziej ekskluzywna, co na pewno przyciągnie uwagę wielu klientów.
Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, co jest najważniejsze w nowej RAV4 GR Sport: dopracowany pakiet stylistyczny, zmodyfikowane zawieszenie (co czyni je bardziej wytrzymałym), czy może nowe funkcje multimedialne? Osobiście, jeśli miałbym wybrać jedną z tych trzech grup dodatków do, powiedzmy, "standardowej" wersji Selection, zastanowiłbym się nad wyborem między zmienionym zawieszeniem a ulepszonym systemem multimedialnym.
Warto zaznaczyć, że dotychczasowi klienci Toyoty być może nie zastanawiali się nad dostępnością bardziej sportowej i wytrzymałej wersji RAV4. Jednakże pakiet stylistyczny GR Sport również przyciąga uwagę - zawiera zmienione zderzaki, opcję dwukolorowego malowania, lakierowane na czarny połysk elementy karoserii oraz stonowaną kolorystykę wnętrza, co nadaje jej unikalny charakter.
Pierwsze wrażenia z jazdy RAV4 GR Sport zostały zdobyte podczas testów w północnej Norwegii, gdzie panują prawdziwe zimowe warunki, nieopodal koła podbiegunowego. Trasa częściowo prowadziła przez odśnieżone jezioro, co oznacza jazdę po lodzie. W tych regionach zamarznięte jeziora stają się zimowymi drogami, z wyznaczonymi pasami dla samochodów, skuterów i zaprzęgów (te trasy są utrzymywane przez odśnieżanie), wyposażone w opony z kolcami, choć nie w wersji sportowej, lecz wersji dostosowanej do użytku na drogach publicznych. W takich warunkach można docenić zdolności terenowe pojazdu i jego napęd na obie osie, choć nie pozwoliły one na testowanie zachowania samochodu przy wysokich prędkościach.
Modyfikacje w zawieszeniu wersji GR Sport (sztywniejsze przednie sprężyny o 7%, tylne o 13%, w połączeniu z usztywnionymi amortyzatorami) nie sprawiają, że auto jest zbyt sztywne lub mało komfortowe. W polskich warunkach, gdzie jazda jest często dynamiczna i szybka, taki rodzaj zawieszenia stanowi atut. Samochód zachowuje się stabilnie, nie przechyla się w zakrętach i reaguje błyskawicznie. Porównując go z modelem z tradycyjnym zawieszeniem, którego nie mieliśmy pod ręką, trudno jest stwierdzić, czy różnica jest istotna, ale ogólnie rzecz biorąc, zawieszenie wersji GR Sport jest odpowiednio dostosowane do warunków europejskich.
Pod względem prowadzenia, napęd 4x4 na śliskiej nawierzchni znacząco ułatwia utrzymanie kontroli nad pojazdem, ułatwia manewrowanie i zwiększa bezpieczeństwo jazdy. Warto jednak pamiętać, że kolce w oponach poprawiają przyczepność i hamowanie na lodzie, ale tylko nieznacznie wpływają na przyczepność boczną pojazdu w zakrętach. Mimo to, prowadzenie RAV4 na śliskich drogach jest stosunkowo łatwe.
Opony z kolcami generują znaczny hałas na asfalcie, choć trzeba zaznaczyć, że w północnej Szwecji, w tej porze roku, asfalt jest rzadkością. W normalnych warunkach na zwyczajnych oponach hałas prawdopodobnie byłby znacznie mniejszy. Jednak można przypuszczać, że odpowiednik RAV4 w ofercie marki Lexus, wyposażony w ten sam napęd, będzie cięższy i zdecydowanie cichszy - to standardowa przewaga marek premium.
Jestem przekonany, że przede wszystkim zwraca uwagę na siebie nowa odsłona systemu multimedialnego wersji GR Sport. Zmiany obejmują nowe elektroniczne zegary, nowy wyświetlacz na desce rozdzielczej oraz świeże oprogramowanie. To zmienia wszystko. Producent wyraźnie dostosował interfejs użytkownika do europejskich standardów, co zauważalne jest w dostępności Android Auto, Apple CarPlay oraz przejrzystym menu z umiejscowionymi w stałych miejscach ikonami. To oznacza, że przejście z jednego modelu na drugi nie jest już problemem. Wyświetlacze są także wysokiej jakości. Jedynym zagadnieniem, które może wymagać chwili zrozumienia, jest dostosowanie treści wirtualnego kokpitu, który w każdym modelu wygląda nieco inaczej. Równocześnie warto docenić, że Toyota zachowała analogowe pokrętło do sterowania głośnością, co stanowi kontrast wobec tendencji niektórych europejskich producentów, którzy eliminują mechaniczne przyciski i pokrętła na rzecz płaskich ekranów dotykowych. Z tego, co się orientuję, niektórzy producenci europejscy powracają do tradycyjnych rozwiązań, przekonani o błędzie rezygnacji z fizycznych przycisków i pokręteł.
Ponadto, w tym modelu znalazł się doskonały system kamer, który dostarcza widok z góry, a także system sterowania głosowego "Hej Toyota" (chociaż początkowo nie warto oczekiwać od niego zbyt wiele). Stałe połączenie z internetem umożliwia automatyczną aktualizację oprogramowania, eliminując potrzebę wizyty w serwisie. Do tego dochodzi pełen zestaw systemów redukujących ryzyko kolizji, włączając w to funkcję automatycznego hamowania przed niewidocznymi dla kierowcy przeszkodami, a także działające podczas cofania. Całość uzupełnia stonowana paleta kolorów i wysokiej jakości materiały wykończeniowe, tworząc mieszankę europejskiego standardu wyposażenia i designu z japońskim napędem hybrydowym. Czy to ma sens? W naszej ocenie, absolutnie.